Eu quero entrar na mata ê
Eu vou tirar madeira boa
pro meu berimbau fazer
-i za cholere nie pytajcie mnie co to znaczy, ważne że umiem to śpiewać :] ładnie brzmi portugalski.
Dzikie serce połknięte.Szybko poszło.
"... chwiejny mężczyzna to ostatnia rzecz na świecie, jakiej potrzebuje kobieta ..."
"...męska wędrówka zawsze wyprowadza mężczyzne z dala od kobiety, aby mógł do niej wrócić z gotową odpowiedzią na swoje pytanie. mężczyzna nie przychodzi do kobiety po siłe, przychodzi, by ją kobiecie ofiarować..."
a oto i jeden z najładniejszych opisów stosunku jaki widziałam:
"... mężczyzna przychodzi dać swoją siłę kobiecie, a kobieta zaprasza mężczyznę do siebie. Ten akt wymaga odwagi, wystawienia się na ciosy i bezinteresowność od obojga. Zauważcie, że jeśli mężczyzna nie stanie na wysokości zadania, do niczego nei dojdzie. On musi wykonać ruch; jego siła musi urosnąć, zanim może w nią wejść. Jednak miłość nie zostanie skonsumowana jesli kobieta nie otworzy się w zdumiewającej słabośći. Jeśli oboje żyją tak, jak mają, mężczyzna wchodzi w swoją kobietę i przekazuje jej swoją siłe. Wylewa się tam, w niej; ona go wciąga, obejmuje i zamyka. Kiedy wszytsk osię kończy, on jest wyczerpany,ale cóż to za słodka śmierć...Piękno kobiety budzi mężczyznę, żeby grał mężczyznę; siła mężczyzny przekazana z czułością kobiecie pozwala jej być piękną... To coś o wiele więcej niż seks i orgazm...."
"Nie pytaj siebie co potrzeba światu. Zapytaj się, co ozywia ciebie, i idź, zrób to, ponieważ światu potrzeba ludzi żywych"
Często myśle, że trwonie czas, zapominam o tym, że w każdej chwili ja lub moi najbliżsi moga umrzeć, boje się podejmować ryzyko i pomimo, że zdaje sobie z tego świetnie sprawe to własciwie nie robie nic albo nei wiele w kierunku by to zmeinić. To pewnie szatańskie intencje by spowolnić człowieka o dobrych intencjach :P
teraz szukam: Urzekająca. Odkrywanie tajemnicy kobiecej duszy
" jedyną pewnością jaką mamy to ta o niepewności życia", a równowagę znajdujemy w ciągłym braku równowagi", bo życie pisze swoje scenariusze, raz na górze, raz na dole...
tęsknota Kalelowej duszy do wiosny w górach...:
Do tych pagórków leśnych, do tych łąk zielonych, Szeroko nad błękitnymi Bieszczadami rozciągnionych; Do tych pól malowanych zbożem rozmaitem, Wyzłacanych pszenicą, posrebrzanych żytem; Gdzie bursztynowy świerzop, gryka jak śnieg biała, Gdzie panieńskim rumieńcem dzięcielina pała
dlaczego mam skwaszone miny skoro mi dobrze... :>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz