31.1.09
jest 4 rano siedze i pisze to co mi się we łbie ułożyło...
chciałabym chociaż za oknem wiatr dmucha zanucić ci prosto do ucha:
że po dzisiejszej nocy doceniam siebie, moich przyjaciół, Boga, bardziej niż kiedykolwiek. Dziękuje za to co dostałam od życia. Jestem wdzięczna, że spotkałam na mojej drodze takich ludzi a nie innych, którzy sprawili i cały czas sprawiają, że jestem z każdym dniem lepsza, mądrzejsza, silniejsza. Jednak środowisko ma ogromny wpływ na człowieka a brak perspektyw to dno ostateczne. Żal mi niektórych ludzi. Dziś zwłaszcza tych dla których cenna jest każda kropla wódki, a najbardziej nawet odległe plany na przyszłość dotyczą skołowania kasy na trawe. Marnowanie życia. Bida z nędzą a miało być lawendowo...
30.1.09
Łapię chwile ulotne jak ulotka
Utraconego czasu nie da się szybko odzyskać, wspólnie nie-spędzonych chwil nadrobić, nie-odbytych rozmów przeprowadzić, o ile w ogóle. Często ludzie bardzo nam bliscy stają się obcy a to boli, uwiera i leży na sercu. Żadne prezenty, pieniądze nic nie poradzą. Dzisiejszy dzień pod tytułem 'z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciu' oraz 'bliska mi-daleka Magdo come back to us'!
29.1.09
My first name Angelene
by Karol Chmurkowski
Oczarowała mnie! i jeszcze w coverze Hey, część Chylińskiej... mistrzostwo świata! {big hug for Hanka :*}
Prettiest mess you've ever seen
Love for money is my sin
Any man calls, I'll let him in
Rose is my colour, and white
Pretty mouth and green my eyes
I see men come and go
But there'll be one who will collect my soul and come to me
Two-thousand miles away
He walks upon the coast
Two-thousand miles away
It lays open like a road
Dear God, life ain't kind
People getting born and dying
But I've heard there's joy untold
Lays on that open road in front of me
co tam?
Wiosno moja
Przebijająca się
Przez lodową skorupę
Leków i obaw
Nadziejo zielona
Rozpalana
Słomkowym źdźbłem
Trawy
Nie rozgrzejesz rąk moich
Póki serce
Zasypana śniegiem
jak tak czasem zdradliwa wena najdzie...powracam do autyzmu bo marzne bez wiosny, zamarzam powli się kule,a nad ranem tule twoją koszule.jeszcze pachnie,jeszcze pamiętam i tęsknie... sama jestem sobie winna, jestem inna niż powinnam. poza normę wystrzelona, wykolejona.
Więc nadchodź nadziejo zielona!
28.1.09
26.1.09
narodziny
bym zawsze sobą była.
very, very old one. na dobry początek jako symbol niewinności, jako lilie, pamiątka utraconego dziewictwa pod każdym względem, dobre wspomnienie, do którego powrót wywołuje dziwne swędzenie oczu i szczypanie policzek, wspomnienie tych pagórków leśnych, tych łąk zielonych szeroko nad zasyfionym olkuszem rozciągnionych. jeszcze tylko 1,5 roku =]
Subskrybuj:
Posty (Atom)